TK orzekał w sprawach ściśle związanych z TK i w kontekście Ustawy o TK.
A więc in causa sua.
To jest jeden z najważniejszych organów Państwa.
Mogli pokazać sobie, światu, studentom itp. itd. (co tam jeszcze chcemy) - jak szanują podstawową zasadę prawa.
Akurat taki precedens. Taki casus.
Okazja jak cholera. Trafia się - powiedzmy - raz w życiu.
Powinni się wyłączyć wszyscy. Oddać to pod decyzję, czy ma to ocenić Sąd Najwyższy, czy inne ciało. Poczekać, aż zostanie to jakoś ustalone politycznie i prawnie - bo przecież nie jest. Śpieszyło się?
Minęły już 2 miesiące żenujących przepychanek. Ukazujących przy okazji nędzę dotychczasowej kodyfikacji.
Od takich rzeczy są poprawki do Konstytucji w niektórych krajach, czy inne rozwiązania. Mamy tych konstytucjonalistów na pęczki, poza TK. Sędziów też jest niemało i różnych uczonych w piśmie.
Byliby czyści jak łza. No powiedzmy...
A tak to najpierw wygłupili się z rozdziałem październikowego wniosku posłów na dwie rozprawy na koniec listopada i koniec grudnia 2015. Bo to wiadomo, rozumita, nie da się wcześniej, musi trwać. Kilka prostych pytań w dwu osobnych procedowaniach !
A potem to już korkociąg kompletny, z Prezesem TK latającym w płaszczu na głowie po Sejmie a la no nie powiem kto. Sorry, ale takie wszędzie słyszę skojarzenia. Miłe?
Oczywiście zaczął Sejm z tymi 5 sędziami w październiku - fakt. Idiotyzm pierwszej wody.
Trzeba się było dystansować. Mało to jest doraźnych uwag, pouczeń TK do różnych sytuacji?
Nie . Musieli się sami w tym babrać.
Jasne - prawnik tu zaraz napisze, że nie mają nic do gadania. I będzie miał rację. Dostają pytanie, mają nie dyskutować, tylko odpowiadać. Taka głupia robota. Fakt. Prawnie to tak wygląda.
Ale po mojemu sytuacja była szczególna.
Wystarczyło trochę pomyślunku. Trochę finezji. Wyobraźni.
Wg mnie : Powinni się wszyscy wyłączyć.
